
W ramach reformy amerykańskiej służby zdrowia koncerny farmaceutyczne zgodziły się udzielać rabatów najbiedniejszym w wysokości 8 mld dol. rocznie. Żeby jednak odbić sobie obniżki, wcześniej podnoszą ceny leków w najszybszym od 17 lat tempie.
Zgłoszona przez Baracka Obamę reforma została zatwierdzona przez Izbę Reprezentantów 7 listopada różnicą zaledwie pięciu głosów. Projekt zakłada m.in. obowiązek wykupienia ubezpieczenia przez osoby prywatne, a także firmy - dla pracowników. W sumie zmiany mają kosztować nawet 1 bilion dolarów w ciągu najbliższych dziesięciu lat.
Reforma zawiera m.in. przepisy, które poprzez rabaty mają ograniczyć wydatki emerytów na leki o 8 mld w pierwszym roku i 80 mld dolarów w ciągu dziesięciu następnych lat od reformy.
Jeszcze pół roku temu amerykańskie stowarzyszenie firm farmaceutycznych alarmowało, że branża nie będzie w stanie wygospodarować takiej kwoty. Tymczasem w przeddzień uchwalenia ustawy organizacja zmieniła zdanie. Powód? Wyższe od spodziewanych wpływy ze sprzedaży leków.
W minionym roku ceny markowych leków wzrosły o 9 proc., a indeks cen konsumpcyjnych spadł o 1,3 proc. To największy roczny wzrost w branży od 1992 r. - informuje New York Times.
Średni koszt rocznej kuracji lekiem, który wymaga codziennego zażywania, zwiększył się z 2 tys. dol. do 2,2 tys. dol. Koncerny tłumaczą, że potrzebują pieniędzy na badania, jednak analitycy rynku twierdzą, że chodzi o co innego. Steven Findlay ze stowarzyszenia konsumentów uważa, że firmom będzie łatwiej wydać 80 mld, jeśli w tym samym czasie zarobią więcej pieniędzy.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych