Spór w sprawie dyżurów aptek w porze nocnej w powiecie wieruszowskim ciągnie się już od ponad roku. Sytuację zaogniło w kwietniu 2016 roku "zarządzenie" przez starostę nocnych dyżurów (w godzinach od 23.00 do 7.00) albo w aptece, albo "pod telefonem". Niedostosowanie się do uchwały miało skutkować "podjęciem odpowiednich kroków prawnych". Urzędnik pozostawał głuchy na argumenty aptekarzy.

Bez zbadania realnych potrzeb
Na początku tego roku sam burmistrz Wieruszowa zwrócił się do aptekarzy z apelem, by w związku z rozpoczęciem sezonu jesienno-zimowego i wzrostem zachorowań, apteki pełniły dyżury całodobowe. Nie zaoferowano oczywiście za taką gotowość wsparcia finansowego. Aptekarze odmówili.

28 czerwca 2017 roku radni powiatu przyjęli uchwałę w sprawie dyżurów aptek, która wyznacza apteki do pełnienia całonocnych dyżurów, mimo negatywnej opinii Okręgowej Rady Aptekarskiej w Kaliszu.

"Prezydium ubolewa, że w lakonicznym i ogólnikowym uzasadnieniu projektu uchwały nawet jednym słowem nie uwzględniono uprzednio przedstawionych racji i chociaż nie jest to obowiązkiem projektodawcy kolejnej uchwały byłoby potwierdzeniem jego dobrej woli poważnego traktowania opinii aptekarskiego samorządu , poprzez wskazanie których racji i dlaczego nie można uwzględnić" - napisał samorząd aptekarski.

Oliwy do ognia w tej sprawie dolewa też opinia radcy prawnego dotycząca stanowiska samorządu aptekarskiego, w której ten przyznaje m.in., że podejmując uchwałę powiat nie zbadał potrzeb ludności, a oparł się jedynie na zgłaszanych przez mieszkańców skargach.

Nie zgodził się też ze stanowiskiem izby aptekarskiej, że najlepszym źródłem informacji o realności potrzeb ludności, jako wyznacznika ustalenia rozkładu godzin czynności aptek, są prowadzący apteki przedsiębiorcy i kierujący nimi farmaceuci, którzy od wielu lat te potrzeby zaspokajają.