
Sąd szczegółowo przeanalizował umowę tzw. „franczyzy” zawartą między siecią aptek, a spółką jawną farmaceutów i nie miał najmniejszej wątpliwości, że owa „franczyza”, to zwykłe „słupowanie”, dokonane przez korporację prowadzącą w Polsce sieć aptek - ocenia ZAPPA.
Związek nawiązuje do wyroku VI SA/Wa 738/2.
"Słupowanie” z definicji służy omijaniu prawa na prostej, klasycznej zasadzie: bogaty cwaniak robi nielegalny biznes, dokonując swoistego rozdziału – zgarnia zysk, ale odpowiedzialność, z reguły karną, przerzuca na biednego, naiwnego "słupa" - dodaje w komentarzu Marcin Wiśniewski, prezes Związku Aptekarzy Pracodawców Polskich Aptek.
- Pierwsze, co przychodzi do głowy, to zrzucenie odpowiedzialności karnej (10 lat więzienia) na „łosia”, za wywóz leków. (...) „Słup”, to pomysł idealny! Dzięki prowadzonej tzw. „franczyzie” biznes tworzy tzw. „franczyzobiorcy” pozory legalnego działania, kusi go zapłatą oraz ideą rozwoju, pracy w nowoczesnym korpo, inwestycji w przyszłość, faktycznie jednak go wykorzystuje.
Może zachęci go też na kumplowskich zasadach udziałem w „zwariowanej, kozackiej akcji”, czyli nietuzinkową przygodą i wzbudzonym poczuciem bezpieczeństwa. Ukryty cel jest jednak zupełnie inny – tzw. „franczyzodawca” zapewnia sobie idealne warunki do realizacji przestępczego procederu. Każdego, wywóz podaję jako przykład.
Zasłonięty „słupem” zwalnia się z odpowiedzialności karnej. W dodatku, na podstawie zawartych umów, ma nieskrępowany dostęp do (oficjalnie nie swoich), aptek, zamówień, sprzedaży, dokumentacji oraz rozliczeń finansowych, czego nie ma „słup”. Bo ten, chyba nie przez przypadek do tych „swoich aptek” ma 400 km w jedną stronę, a i pewnie nie pisany (!) zakaz wstępu. „Słup” w dodatku nie posiada żadnych umów, „franczyzodawca” je „zabezpiecza”, żeby przypadkiem nie wypłynęły. Albo wszystko jest „na gębę”.
I tak to działa, póki się sprawa nie rypnie… A jak się rypnie, korporacja wyda oświadczenie, że została oszukana przez franczyzobiorców, oczywiście farmaceutów - opisuje szef ZAPPA.
- „Słup”, niezależnie czy jako właściciel apteki, banku, czy „firmy” produkującej amfetaminę, zawsze jest jedynie narzędziem i z każdej sytuacji, wcześniej czy później wychodzi przegrany. Z troską, życzeniami dobrych decyzji i do przemyślenia, starszy kolega po fachu, Marcin Wiśniewski - pisze autor komentarza.
Więcej: http://aptekarze.org.pl/
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych