
Zaliczana do grupy zaburzeń nerwicowych hipochondria nie tylko utrudnia życie chorego, ale też istotnie zaburza jego relacje z ludźmi – wskazują w przypadającym 29 września Dniu Hipochondryka specjaliści ze Szpitala Miejskiego nr 4 w Gliwicach.
Ten coraz powszechniejszy problem - do czego przyczynia się też internet - wymaga konsultacji z psychiatrą i z psychologiem. Hipochondria dotyka 4-6 proc. populacji, najczęściej jest diagnozowana u osób mających 20-30 lat.
- Pacjent wykazuje nadmierne, lękowe zaabsorbowanie możliwością zachorowania, zwykle opierając się na mylnej interpretacji objawów. Przekonaniu temu towarzyszy silna obawa o życie, często ciągłe poszukiwanie diagnozy na własną rękę - wyjaśnia psycholog ze Szpitala Miejskiego nr 4 w Gliwicach Justyna Soroka.
- Jednocześnie skoncentrowanie się na sobie, swoich dolegliwościach i kolejnych problemach może powodować zakłócenia w bliskich relacjach. Zajmowanie się głównie własnym stanem zdrowia wiąże się z poczuciem krzywdy oraz odczuciem lekceważenia przez rodzinę czy znajomych - przypomina specjalistka. Justyna Soroka zwróciła też uwagę, że współcześnie internet ułatwia hipochondrykom poszukiwanie kolejnych chorób i diagnoz.
Podstawą w leczeniu hipochondrii jest psychoterapia. Warto na pewno skonsultować się z psychiatrą, bo istnieje możliwość, że pacjent cierpi z powodu zespołu Münchhausena - osoba z takim zaburzeniem zgłasza fikcyjne objawy lub świadomie wywołuje u siebie chorobę po to, by zostać uznanym za chorego i móc się leczyć.
Autorka: Anna Gumułka, PAP
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych