Kardiolodzy już wcześniej ostrzegali, że zaburzenia erekcji mogą być pierwszym sygnałem ostrzegawczym przed zawałem. W obu schorzeniach w tętnicach rozwija miażdżyca. Jednym z pierwszych jej objawów może być impotencja powodowana mniejszym przepływem krwi w naczyniach prącia.

Dr Abbi Lane-Cordova z Northwestern University Chicago twierdzi, że zanim jeszcze wystąpią zaburzenia erekcji, z dużym prawdopodobieństwem można przewidzieć u kogo do nich dojdzie. Wystarczy ocenić siedem głównych czynników ryzyka: nadciśnienie, zbyt wysoki poziom cholesterolu oraz glukozy we krwi, palenie tytoniu, otyłość, brak ruchu i niewłaściwa dieta.

Amerykańska specjalistka twierdzi, że im więcej tych czynników ryzyka występuje u danego mężczyzny, z tym większym prawdopodobieństwem można określić, jak bardzo jest on narażony na zaburzenia erekcji (występujące najczęściej po 60. roku życia).

- Impotencji można uniknąć w taki sam sposób, jak można zapobiec chorobie niedokrwiennej serca - podkreśla Lane-Cordova.

Specjalistka powołuje się na obserwacje 1 136 mężczyzn, których obserwowano przez 10 lat wkrótce po tym, jak skończyli 60 lat. Pod koniec badania aż u 526 z nich, czyli u 46 proc. badanych, doszło do zaburzeń erekcji. Pojawiły się one u wszystkich mężczyzn, którzy mieli najwięcej czynników ryzyka zawału serca, i jedynie u 15 proc. tych, u których było ich niewiele.

Dr Andrew Steptoe z University College London potwierdza w wypowiedzi dla Reutersa, że coraz więcej jest dowodów na to, że czynniki ryzyka zawały serca są takie same jak w przypadku zaburzeń erekcji. - Mężczyźni, którzy dbają o zdrowie, są mniej narażeni zarówno na impotencję jak i zawał serca - dodaje.