
Jeśli przed wyjazdem turysta nie zadba o profilaktykę i nie zaszczepi się zgodnie z przepisami kraju, do którego się udaje, na miejscu dokonuje się szczepień w antysanitarnych warunkach, co faktycznie niesie z sobą jeszcze większe ryzyko - zauważa Grzegorz Hudzik, zastępca GIS.
Z uwagi na małą dostępność szczepień, w krajach tych występują choroby, które w Polsce zostały już praktycznie wyeliminowane (np. polio, wścieklizna) lub też znacznie ograniczone (odra, gruźlica). Podróż do krajów tropikalnych wiąże się zatem z dużym ryzykiem zachorowania na różnego rodzaju infekcji - pisze portal Gazety Lekarskiej.
Objawy choroby tropikalnej mogą wystąpić nawet wiele tygodni po powrocie z podróży do tropików, przez co chory może nie wiązać ich z wyjazdem. Bez udzielenia informacji lekarzowi o objawach, ryzykujemy, że nasza tropikalna choroba nie będzie rozpoznana lub też będzie rozpoznana z opóźnieniem.
Portal wskazuje, że często się zdarza, że u osób powracających z krajów tropikalnych w sezonie jesienno-zimowym objawy malarii są błędnie rozpoznawane początkowo jako objawy infekcji grypopochodnych.
Zastępca Głównego Inspektora Sanitarnego Grzegorz Hudzik przestrzega przed sytuacją, do której może dojść, jeśli przed wyjazdem turysta nie zadba o profilaktykę. Jeśli nie jest zaszczepiony zgodnie z przepisami kraju celu turystycznej podróży, proponuje mu się albo powrót, albo wykonanie szczepień w antysanitarnych warunkach, co faktycznie niesie z sobą jeszcze większe ryzyko.
Wysokie ryzyko jest także związane z przyjmowaniem szczepionek przeciwko wściekliźnie w Azji, Ameryce Południowej czy Afryce – nie dość, że mogą być podane w złych sanitarnie warunkach, to na dodatek nie są to dobre jakościowo szczepionki - czytamy.
Więcej: http://gazetalekarska.pl
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych