
W latach 2005-10 w filmach wyraźnie spadła liczba scen z papierosem, cygarem, czy żuciem tytoniu. Potem niestety ten trend się zmienił i scen, gdzie bohaterowie puszczają dymka przybywa.
- Od 2010 roku liczba "palących" scen w największych amerykańskich przebojach znów zaczęła rosnąć. Pomiędzy wspomnianym 2010 a 2016 rokiem częstość pokazywania papierosów na dużym ekranie wzrosła aż o 72 proc. - piszą w swoim najnowszym raporcie eksperci z amerykańskiego Centrum ds. Kontroli i Prewencji Chorób w Atlancie, których wnioski cytuje Gazeta Wyborcza.
Specjaliści dodają, że jest to szczególnie niebezpieczne dla nastolatków, którzy są podatni na tego typu sugestie.
Choć najbardziej wzrosła częstość pojawiania się papierosów na ekranie w filmach z kategorii „R”, czyli takich, na które osoba poniżej 17. r.ż. może wejść tylko w towarzystwie rodzica lub innego dorosłego opiekuna (wzrost o 90 proc.), to są powody do niepokoju. Dlaczego?
Ponieważ zmieniła się też sytuacja w filmach z kategorii „PG-13”, czyli takich, w których rodzicom zaleca się baczne zwrócenie uwagi na dzieci poniżej 13. r.ż., gdyż pewne treści tych filmów mogą być dla nich nieodpowiednie. Tu nastąpił wzrost o 43 proc.
Więcej: www.wyborcza.pl
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych