
Miasto Savannah w Georgii zachowuje rozwagę przy otwieraniu gospodarki. Po wznowieniu działalności kelnerzy i fryzjerzy pracują w maseczkach i rękawiczkach. Otwierający lokale restauratorzy kręcą nosem na mały ruch, ale bary z piwem cieszą się większą popularnością niż zakładano.
"Być może to jedyny czynny bar w całym kosmosie" - śmieje się mężczyzna stojący w kolejce po piwo w lokalu w centrum Savannah. Zachowuje przy tym wyznaczone taśmami na podłodze miejsce nakazujące utrzymanie dystansu. Piwo nalewa mu kelnerka w maseczce i rękawiczkach.
W ogródku piwnym przed barem "Wild Wing" jest kilkunastu klientów, część z nich pali papierosy ze zwisającymi na brodę maseczkami. To i tak jedynie ułamek normalnego ruchu. - Zazwyczaj pracuje tu ok. 20 osób, teraz mamy trójkę - mówi jedna z pracujących. Pierwszy dzień przerósł jednak oczekiwania; bar przy jednym z wielu skwerów w mieście był czynny dłużej niż zakładano.
Stan Georgia, za którego architektoniczną perłę uznaje się pełne zieleni Savannah, jest w awangardzie, jeśli chodzi o zakres i tempo otwierania gospodarki. Po kontrowersyjnej decyzji gubernatora Briana Kempa od piątku działalność wznawiać tu mogą m.in. siłownie, zakłady fryzjerskie i salony manicure, a od poniedziałku bary i restauracje. Niektórzy korzystają z tego prawa.
- Czynsz mam wysoki, a rządowe wsparcie mi nie przysługuje - tłumaczy PAP Sandeep, właściciel restauracji w centrum miasta przyjmujący gości w środku lokalu. Jak na razie jest lekko rozczarowany - w poniedziałkowy wieczór była tylko jedna para. W restauracji obowiązują ścisłe zasady higieny - pracujący mają maseczki, zasiadać można przy co drugim stoliku.
Przez ostatnie dni Sandeep próbował związać koniec z końcem, sprzedając jedzenie na wynos. Nie zapewniało to wystarczającego przychodu, szczególnie że z powodu koronawirusa ruch turystyczny w Savannah na wiosnę niemal wymarł. Przedsiębiorca wiąże teraz nadzieję z wystawianiem stolików na zewnątrz, na co decydują się niemal wszystkie na nowo otwarte restauracje w tym słonecznym mieście.
Takie kroki pochwala w rozmowie z PAP burmistrz Savannah Van R. Johnson. - Myślę, że nasze restauracje będą bardzo ciężko pracowały, by zapewnić bezpieczny posiłek. Moim zdaniem jedzenie na zewnątrz jest lepsze, o ile zapewniony jest dystans, a miejsca są zdezynfekowane - mówi.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych