
Grupa amerykańskich psychiatrów ogłosiła opinię, że Donald Trump jest niebezpieczny, bo ma urojenia. Ich publiczna diagnoza stanu zdrowia prezydenta spotkała się z krytyką innych naukowców oraz niektórych polityków.
Część ekspertów, którzy wystąpili podczas konferencji na Uniwersytecie Yale, tłumaczyło, że nie mogli milczeć na temat stanu zdrowia amerykańskiego prezydenta.
Dr John Gartner, psychoterapeuta z Akademii Medycznej w Baltimore, który jest jednym z założycieli organizacji "Duty To Warn" (ang. "Obowiązek ostrzegania"). To właśnie przedstawiciele tej organizacji podjęli się w czwartek (20 kwietnia) publicznej diagnozy prezydenta USA. Jak tłumaczył dr Gartner, organizacja ma moralny obowiązek ostrzec opinię publiczną przed "niebezpieczną chorobą umysłową", na którą cierpi Trump.
Prezydent miał twierdzić, iż to podczas jego inauguracji były największe tłumy Amerykanów w historii. - To przekonanie było urojeniem - uzasadniał dr Gartner.
Opinie psychiatrów z grupy "Duty To Warn" niemal natychmiast spotkały się krytyką środowiska naukowego. Diagnozowanie kogoś na odległość, bez wcześniejszego przeprowadzenia specjalistycznego wywiadu, stanowi bowiem złamanie tzw. zasady Goldwatera.
Więcej: www.wyborcza.pl
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych