Wiesław Jędrzejczak. Pozytywista do szpiku kości

PO GODZINACH

Autor: PAP/ rynekaptek.pl   12-06-2017, 15:10

Wiesław Jędrzejczak. Pozytywista do szpiku kości Fot. Adobe Stock. Data Dodania: 16 grudnia 2022

Pierwszy lekarz w Polsce, który przeprowadził przeszczep szpiku, prof. Wiesław Jędrzejczak w wywiadzie rzece "Pozytywista do szpiku kości" przeprowadzonym przez Justynę Wojteczek mówi, że w pracy pomaga mu racjonalizm i nieuleganie emocjom.

Prof. Jędrzejczak kieruje Katedrą i Kliniką Hematologii, Onkologii i Chorób Wewnętrznych Centralnego Szpitala Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, pełni też obowiązki krajowego konsultanta w dziedzinie hematologii. W rozmowie z Justyną Wojteczek prof. Jędrzejczak opowiada o swoim życiu, nie omijając tematów delikatnych, jak jego wieloletnia współpraca z kontrwywiadem wojskowym.

Przyszły autorytet medyczny w szkole nie był prymusem, uchodził za zdolnego lenia. Świadectwa miewał trójkowe, ale przed maturą postanowił, że zakończy szkołę z lepszymi ocenami. W ciągu jednej nocy udało mu się opanować materiał z biologii. "To było pewnym przełomem, bo uwierzyłem w siebie" - wspomina prof. Jędrzejczak. Umiejętność szybkiego uczenia się wykorzystywał na studiach także dla sportu, zakładając się z kolegami, w jakim czasie jest w stanie przyswoić sobie dany materiał. 700-stronicowy podręcznik patofizjologii opanował w siedem dni.

Prof. Jędrzejczak nie ma w sobie fałszywej skromności, wie, że jest wiele wart i potrafi o tym mówić. "Miałem wszechstronne zainteresowania i uzdolnienia: humanistyczne, ścisłe, w naukach matematyczno-przyrodniczych, a także plastyczne i manualne" - wspomina czas, gdy wybierał kierunek studiów. Zdecydował się na medycynę na Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi, którą ukończył z trzecią lokatą na roku. Na studiach miał przezwisko "Marines", bo był wysoki, szczupły, blady i godnie się nosił w mundurze.

Polityka wkroczyła w życie Jędrzejczaka w 1968 roku, kiedy miał 21 lat. Skoszarowani studenci wojskowych akademii nie brali udziału w wydarzeniach marcowych, Jędrzejczak wiedział jednak, co się stało, z rozmów telefonicznych z dziewczyną z Warszawy. Przechwycono jego list na ten temat do rodziców, wezwano na przesłuchanie. Groziło mu relegowanie z uczelni i wilczy bilet. Na którymś z kolejnych przesłuchań padła propozycja współpracy z kontrwywiadem wojskowym. "Muszę przyznać, że przystałem na to bez większego oporu" - wspomina Jędrzejczak. Kierował się poczuciem, że żyje w określonym systemie politycznym, służy w wojsku tego kraju i znalazł się w momencie życia, gdy od jednej decyzji zależy cała jego przyszłość.

comments powered by Disqus

POLECAMY W PORTALACH