Jeśli mam za coś płacić, ma to być bezpieczne, skuteczne, dostępne i na warunkach, które ustalę, bowiem jestem dysponentem publicznych pieniędzy - stwierdza minister zdrowia Ewa Kopacz.
Podczas dzisiejszego spotkania z dziennikarzami (14 marca) Minister Kopacz odniosła się do rozmów ministrów zdrowia krajów Grupy Wyszehradzkiej (Polska, Czechy, Węgry, Słowacja). Oceniła, że na spotkaniu Polska była tym krajem, który zaproponował konkretne rozwiązania. Teraz inni chcą wprowadzać je u siebie – mówiła Ewa Kopacz, odnosząc się do projektu ustawy refundacyjnej.
- Będziemy jedynym państwem, w którym marża apteczna będzie naliczana od limitu, a nie od ceny hurtowej. Dzięki temu aptekarzowi nie będzie opłacało się obracać drogimi lekami. Bez względu na sprzedaż tańszych czy droższych leków, marża będzie taka sama. Jednocześnie zostanie realizowany ustawowy obowiązek informowania pacjenta o możliwości zamiany leku na tańszy, o ile lekarz nie zastrzeże na recepcie „nie zamieniać”.
Dotąd substytucja generyczna nie była realizowana, ponieważ aptekarzom bardziej opłacało się sprzedać lek, od którego mieli wyższą marżę. Teraz zarobią tyle samo, bez względu na cenę leku. Będą jednak musieli wyłożyć więcej gotówki za pojedyncze opakowanie drogiego leku, nabywając go w hurtowni.
20 procent odpłatności
Minister Kopacz odniosła się także do zarzutów o niekonstytucyjności przepisów projektu ustawy: - Artykuł 68 Konstytucji RP mówi o równym dostępie do leczenia. Nie określa jednak, jaki instrument ma być użyty do realizacji tego przepisu. Wybór sposobu i podziału publicznych pieniędzy należy do tego, kto tworzy prawo, czyli do Ministra Zdrowia. Moim zadaniem jest zapewnić równy dostęp w ramach środków, które posiadam – podkreślała Ewa Kopacz.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych