
Czy rząd powinien czym prędzej zakupić szczepionkę przeciwko grypie, tak jak to uczyniły inne kraje? Na ten temat nie ma zgodności poglądów nawet wśród obecnych i byłych polityków piastujących stanowisko ministra zdrowia.
O tym jak dalece poglądy ministrów mogą odbiegać od siebie przekonali się widzowie programy w TVN "Teraz My". Ewa Kopacz w trakcie programu pytała Marka Balickiego o działania byłego ministra zdrowia okresie, w którym to on piastował to stanowisko.
– Kiedy pan był ministrem, w 2003 roku była największa liczba zachorowań na grypę sezonową - 1,2 mln, a nie ogłaszał pan epidemii. Skąd teraz taka determinacja pana i pana kolegów – pytała Kopacz.
Ewa Kopacz zdziwiona jest postawą Balickiego, który wielokrotnie w ostatnich dniach apelował o podpisanie przez rząd umowy z dostawcą szczepionki przeciw grypie typu A/H1N1. Zarzuca mu, że kiedy sam był ministrem zdrowia w rządzie SLD, zmagał się z największą falą zachorowań na grypę sezonową w ostatniej dekadzie, ale epidemii nie ogłaszał.
Na zarzuty, że już dawno powinna podpisać umowę z producentem szczepionki, obecna Minister Zdrowia odpowiada przypominając to, co słyszeliśmy już wielokrotnie – że firmy farmaceutyczne chcą „zarobić szybkie pieniądze", a nie chcą odpowiadać za bezpieczeństwo pacjentów.
– Kiedy rząd uzyska od firm, z którymi negocjujemy odpowiedź potwierdzającą bezpieczeństwo szczepionek, to umowę podpiszemy. Teraz jednak firmy chcą, żeby rząd za szczepionki zapłacił, ale nie chcą wziąć na siebie odpowiedzialności za ich działanie. Pytamy: dlaczego? – powtarzała Ewa Kopacz.
W ocenie Marka Balickiego „po raz pierwszy w tym stuleciu stoimy wobec niebezpieczeństwa epidemii, a obowiązkiem rządu jest dbać nie tylko o zdrowie poszczególnych obywateli, ale też całego społeczeństwa".
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych