Politycy ograniczają wydatki na leki kosztem bezpieczeństwa chorych - mówi w rozmowie z Super Expressem Konstanty Radziwiłł, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
- Projekt ustawy refundacyjnej zawiera takie zapisy, które mają wpływać na producentów leków, aby ci nie chcieli sprzedawać ich więcej. Niestety, ten „zniechęcający mechanizm“ będzie stosowany najostrzej w odniesieniu nie do leków najdroższych, ale tych najtańszych, leków generycznych - zwykle polskiej produkcji - czyli tańszych zamienników leków oryginalnych. W dodatku tych, które minister zdrowia uznał za podstawowe w leczeniu, wpisując je na listy refundacyjne – uważa wiceprezes NRL.
Jego zdaniem,proponowany przez rząd mechanizm będzie wpływał na producentów i dystrybutorów, zniechęcając ich do zaopatrywania aptek w większą liczbę takich leków. Pacjent będzie miał więc problem - lek tani, uznany za niezbędny w leczeniu będzie niedostępny.
-W projekcie proponuje się, by na wszystkich lekarzy nałożyć obowiązek zawarcia indywidualnych umów z Narodowym Funduszem Zdrowia na przepisywanie leków refundowanych. Umowy takie z kolei nakładałyby na lekarza cały szereg wymagań i obostrzeń formalnych - często pod groźbą ostrych kar. Efekt? Lekarze w obawie przed karami będą zajmować się jeszcze więcej niż dotąd formalnościami i dokumentacją, zamiast leczeniem – uważa Radziwiłł.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych