
Nie chorujemy bardziej, ale coraz więcej wydajemy na leki, zwłaszcza refundowane. Do zakupów zachęcają promocje na wybrane produkty lecznicze.
Pomorzanie bardziej chorują? - Nie wydaje się, na pewno jednak kupują coraz więcej lekarstw - mówi Barbara Kawińska, p.o. dyrektora pomorskiego NFZ.
Wydatki na refundowane leki to około 1/6 całego budżetu pomorskiego oddziału Funduszu. Najgorsze, że ich duża część ląduje w koszu. - Mieliśmy w Polsce kampanie, które uczyły nas oszczędzać wodę albo energię. Teraz czas na edukację w zakresie używania lekarstw. Razem z dyrekcją pomorskiego NFZ chcemy nauczyć pacjentów i lekarzy rozsądnej gospodarki lekami - mówi Hanna Zych-Cisoń, wicemarszałek ds. zdrowia w Pomorskiem.
Co należy zmienić? Joanna Erecińska, naczelnik Wydziału Gospodarki Lekami NFZ w Gdańsku wylicza: - Pacjenci kupują leki na zapas. Np. w aptece za grosz są akurat środki na cukrzycę. Chory idzie do diabetologa i prosi o receptę, potem do swojego lekarza rodzinnego - dostaje kolejną.
O receptę może poprosić też pediatrę, u którego leczy dzieci. Kupuje kilkanaście opakowań, których nie jest w stanie zużyć i prędzej czy później wyrzuca je na śmietnik. Od razu widać, na jaki lek jest w Trójmieście promocja, bo skaczą nam wskaźniki jego refundacji. To, że ludzie robią zapasy, widać też po receptach, które kontrolujemy.
Jak to wygląda od strony ekonomicznej? My płacimy za opakowanie 1 grosz, ale to nie znaczy że ono tyle kosztuje - to tylko sposób apteki na przyciągnięcie klientów. Fundusz dopłaci 10, 50, 100, nawet 200 złotych.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych