
Ministerstwo Zdrowia po sygnałach, że w hurtowaniach brakuje szczepionek przeciw grypie sezonowej, uruchomiło procedurę importu docelowego.
– Dostawy na nasz rynek są prognozowane przez koncerny farmaceutyczne, a nie przez Ministerstwo Zdrowia, bo to one sprzedają i one ponoszą ryzyko – powiedział wiceminister zdrowia Marek Twardowski.
Jednocześnie zaznaczył, że w ostatnich latach mimo że umierała jedna na tysiąc chorych osób, na grypę szczepiło się zaledwie ok. 5 proc. społeczeństwa.
– W związku z tym na ten rok koncerny farmaceutyczne nie zaplanowały większej ilości szczepionek – wyjaśnił Twardowski.
Wiceminister poinformował, że w Polsce jest około 600 hurtowni sprzedających szczepionki. Pytany o brak szczepionek na terenie danego województwa, podkreślił, że w związku z tym nieuprawnione jest twierdzenie, że jeżeli nie ma czegoś na Śląsku, to nie można ściągnąć tego z innej hurtowni.
Dyrektor Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji MZ Artur Fałek poinformował, że liczba szczepionek dostępnych w aptekach i w hurtowniach jest na bieżąco monitorowana.
– Gdy kilka dni temu pojawiły się sygnały o tym, że w hurtowniach tej szczepionki brakuje, ministerstwo natychmiast uruchomiło procedurę importu docelowego – zapewnił Fałek.
Resort oszacował zapas szczepionek w aptekach na 100 tys. sztuk. Równocześnie MZ jest w stałym kontakcie ze wszystkimi firmami, które są w stanie sprowadzić na polski rynek szczepionkę sezonową.
Minister zdrowia Ewa Kopacz zaapelowała do pacjentow, by nie lekceważyli pierwszych objawów grypy i kierowali się do lekarza pierwszego kontaktu. Podkreśliła, że zapalenia płuc jako powikłanie po grypie, jest często właśnie wynikiem zlekceważenia tych pierwszych objawów.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych