NRA: leki biologiczne z apteki? Propozycja warta rozważenia

POLITYKA LEKOWA

Autor: Luiza Jakubiak   07-06-2021, 08:01

NRA: leki biologiczne z apteki? Propozycja warta rozważenia Czy niedługo leki biologiczne będą w sprzedaży aptecznej? (fot. LJ)

Co do zasady, popieramy pomysł wprowadzenia do aptek leków biologicznych, jednak przy założeniu, że ich katalog zostanie ściśle określony - mówi Elżbieta Piotrowska-Rutkowska, prezes NRA.

Obecnie jest 178 świadczeniodawców realizujących programy lekowe, w ramach których leczonych jest 172 784 pacjentów. Gdyby część leków biologicznych można było przesunąć ze szpitali do aptek, których jest ponad 12 tysięcy, potencjalnie liczba pacjentów leczonych biologicznie byłaby wyższa.

 - Przesunięcie leków biologicznych z programów lekowych do refundacji aptecznej (tam gdzie to będzie możliwe) niesie korzyści. Przede wszystkim zwiększa dostępność do terapii biologicznych w Polsce, a z drugiej pozwala obniżyć koszty administracyjne, związane z obsługą programów lekowych – przekonuje Grzegorz Rychwalski, wiceprezes PZPPF.

Pokazuje przykłady: w programie lekowym w obszarze dermatologii mamy leczonych ok. 1400 pacjentów, koszty administracyjne programu to ok. 2 mln zł. Kiedy zwiększymy dostępność leczenia dla 3 tys. pacjentów, to będzie już ok. 4 mln zł kosztów.

- Bardzo ostrożne szacunki dotyczące ograniczenia kosztów, oczywiście bez rezygnacji z nadzoru nad bezpieczeństwem, mówią o możliwości obniżenia ich o dwie trzecie. To oznacza, że z obecnie wydawanych 2 mln zł, można oszczędzić na kosztach administracyjnych ok. 1,5 mln zł, przenosząc leki biologiczne do aptek. A to są „jedynie” koszty administracyjne, a gdzie czas lekarzy i pielęgniarek? – pyta.

Trudno dostępne terapie

W Polsce dostępność do leczenia biologicznego jest nadal niska w porównaniu do innych państw.

Przykładowo, szacunki mówią o nawet o 330 tys. pacjentów w Polsce z RZS, choć oczywiście nie wszyscy z tej grupy wymagają leczenia biologicznego. Z programu lekowego w RZS, który realizuje 79 ośrodków w kraju, korzysta 8656 pacjentów (dane za 2020 rok), czyli ok. 2,5%. Dla porównania, w Wielkiej Brytanii – 15 procent. Gdybyśmy chcieli oferować leczenie biologiczne analogicznej liczbie chorych, byłaby to grupa 49 tys. pacjentów.

Inne przykłady: łuszczycowe zapalenie stawów – estymacja populacji to od 100 tys. Do 230 tys. pacjentów, w programie mamy 2,6 tys. osób, zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa – 150 tys. pacjentów – w programie: 4 tysiące.

- Co prawda, od lat zwiększa się liczba pacjentów z dostępem do leczenia biologicznego. Ale nadal w Polsce procent chorych leczonych biologicznie jest daleki od średniej europejskiej – podkreśla ekspert.

Dlaczego tak się dzieje?

"Należy podkreślić, że inhibitory TNF stosowane są w medycynie od ponad 20 lat i nie powinny być już traktowane jako leki innowacyjne, ale jako standard terapeutyczny, który powinien być dostępny dla pacjentów chorych na łuszczycę umiarkowaną do ciężkiej, również w ramach leczenia w lecznictwie otwartym" - przypomina opinię Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego prezes Grzegorz Rychwalski.

Ponadto, jak zauważa, warto pamiętać o idei programów lekowych, które miały i nadal mają służyć kontroli wydatków nad szczególnie drogimi terapiami.

- Do programów lekowych wchodzą najdroższe leki, takie jak na przykład stosowane w SMA. Zatem mamy tu pewną sprzeczność. Bowiem obok bardzo drogich leków mamy też takie, których ceny spadły w wyniku konkurencji. Ponadto zapisy tych programów są zmieniane i akurat w przypadku RZS resort zdrowia odszedł od ograniczeń. Ale z zasady programy lekowe były dla drogich terapii, ze wszystkimi tego konsekwencjami: ścisłymi kryteriami włączania i wyłączania.

Leki biologiczne do apteki?

Przeniesienie leków biologicznych do aptek wcale nie musi oznaczać gorszego nadzoru nad bezpieczeństwem ich stosowania. Leki te są przepisywane na receptę, co oznacza stały nadzór nad terapią w trybie ambulatoryjnym.

Dodatkowo w przypadku sporej części leków iniekcyjnych, Charakterystyka Produktu Leczniczego zawiera informację, iż po zapoznaniu pacjenta z charakterystyką tego leku, chory może sam sobie podać ten lek. Tak jak ma to miejsce w przypadku insulin. To mógłby być element opieki farmaceutycznej świadczonej przez farmaceutę w formie przeszkolenia pacjenta ze stosowania leku.

- Jesteśmy w bardzo dobrym miejscu – mamy dużo doświadczeń z wprowadzania leków biologicznych do aptek w innych państwach, z których można korzystać – dodaje Grzegorz Rychwalski podając przykłady: - Preparaty w postaci podskórnej dostępne są w aptece na receptę m.in. w Austrii, Belgii, Bułgarii, Czechach, Finlandii, Niemczech, Irlandii, Słowenii, Szwecji, na Łotwie, Litwie i Słowacji. Dwa lata temu, w czerwcu 2019 roku, adalimumab został przeniesiony ze szpitali do aptek w Estonii, a miesiąc później w Chorwacji. 

Propozycja warta rozważenia

Co o pomyśle wprowadzenia leków biologicznych do aptek myślą sami farmaceuci?

- Co do zasady, popieramy pomysł wprowadzenia do aptek leków biologicznych, jednak przy założeniu, że ich katalog zostanie ściśle określony. Zadaniem farmaceuty w tym wymagającym procesie byłoby przede wszystkim wydawanie leku oraz nadzór nad przebiegiem farmakoterapii pacjenta, w ramach prowadzonej opieki farmaceutycznej świadczonej przez daną aptekę - mówi Elżbieta Piotrowska-Rutkowska, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.

- Taka usługa powinna również posiadać odpowiedni standard i wycenę. Jeśli apteka ma być traktowana jako centrum usług zdrowotnych świadczące profesjonalne doradztwo na rzecz pacjenta, to warto rozważyć również i tę propozycję - dodaje szefowa NRA.

Będzie dalsza erozja cen?

Niedawno wiceminister zdrowia, Maciej Miłkowski, odniósł się do kwestii przeniesienia leków biologicznych do aptek.

- Będziemy to analizowali to, ale widzimy, że jest też system ustalania cen i istotnych kosztów świadczeń w zakresie leków. Mamy takie decyzje refundacyjne. Ostatnio ustaliliśmy cenę na dietę ketogenną dla pacjentów z padaczką. Myślę, że taki kierunek w kolejnych lekach jest słuszny - mówił wiceminister.

- Będziemy analizowali leczenie biologiczne również w ramach systemu aptecznego, ale oczywiście te ceny muszą być odpowiednio niskie, maksymalnie ok. 400 zł, żeby pacjent płacił nie więcej niż 100 zł za miesięczną terapię leczenia biologicznego. Firmy o tym wiedzą - dodał minister odpowiedzialny za politykę lekową resortu zdrowia.

Grzegorz Rychwalski komentuje: - Obecnie średnie ceny leków mamy najniższe w Europie, ale równocześnie mamy jedno z największych ograniczeń dostępu do leczenia biologicznego. Wierzę, że porozumienie pomiędzy Ministrem Zdrowia a firmami zostanie osiągnięte, przede wszystkim z korzyścią dla pacjenta.

- W niektórych terapiach, leki biologiczne są obszarem dużej konkurencji. Kiedy ceny tych preparatów znacznie spadają, jeśli jest to możliwe, powinny trafiać z refundacji szpitalnej do aptecznej. Bo tak jak ceny spadały w ramach programów, przejście leków do aptek spowoduje kolejny etap konkurencji między firmami i dalszy spadek cen. Pacjent z kolei, mimo iż będzie musiał ponieść część refundacji, będzie miał wreszcie dostęp do terapii. Obecnie jeśli nie kwalifikuje się do programu lekowego, w ogóle nie ma dostępu do terapii – dodaje.

Więcej na ten temat podczas dyskusji "Leki biologiczne – bliżej pacjenta", 16 czerwca 2021 r., godz. 9:30-10:30, w ramach tegorocznego Kongresu Wyzwań Zdrowotnych (Katowice, 14-16 czerwca 2021).

 

Podobał się artykuł? Podziel się!
comments powered by Disqus

POLECAMY W PORTALACH