
W aptekach na Opolszczyźnie nie ma tamiflu, leku przeciwwirusowego, którego potrzebują chorzy na grypę A/H1N1.
Tamiflu pacjenci muszą zażywać po opuszczeniu szpitala.
– Nie mogą go jednak nigdzie kupić. Wiemy to od nich, bo wracają do nas i pytają, co mają robić – przyznaje w rozmowie z Nową Trybuną Opolską Wiesława Błudzin, ordynator oddziału zakaźnego Szpitala Wojewódzkiego w Opolu.
– Sprawdziłem oferty najbliższych hurtowni, ale niestety w żadnej leku nie znalazłem – mówi Zbigniew Karczewski z Apteki „Franciszkańska”.
– Tamiflu nie mamy, dostaliśmy ok. 20 opakowań, ale rozeszły się błyskawicznie – potwierdza Katarzyna Kaniut z Apteki „Śródmiejska”.
Tymczasem minister zdrowia Ewy Kopacz obiecała publicznie, że uwolni z rezerwy ok.140 tysięcy opakowań tamiflu i pozwoli na sprzedawanie leku na receptę w aptekach.
– Tamiflu w aptekach jest. Sam sprawdzałem, jest go tyle, że się przeterminuje. Pytałem też o niego w hurtowni Polskiej Grupy Farmaceutycznej we Wrocławiu, gdzie poinformowano mnie, że na Górny Śląsk i na Opolszczyznę poszło 700 opakowań. To powinno wystarczyć – twierdzi Marek Brach, wojewódzki inspektor farmaceutyczny w Opolu.
Tamiflu można zażywać tylko wtedy, gdy grypa jest potwierdzona. Powinny go otrzymywać wyłącznie osoby z tzw. grup ryzyka: małe dzieci, kobiety w ciąży i chorzy przewlekle.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych