
Uruchomienie programu leczenia ciężkich postaci atopowego zapalenia skóry pozwoliłoby zredukować uporczywy świąd i poprawić komfort życia pacjentów, ale też zmniejszyć koszty leczenia.
Pacjenci z ciężką postacią atopowego zapalenia skóry nadal pozostają bez dostępu do refundowanej terapii. Zarejestrowany do stosowania w najcięższej postaci AZS lek nie pojawił się na najnowszej (lipcowej) liście refundacyjnej.
"Jesteśmy rozczarowani. Do ostatniej chwili liczyliśmy, że zgodnie z deklarowaną wolą Ministerstwa, dupilumab znajdzie się na lipcowej liście. Tymczasem chorzy pozbawieni dostępu do efektywnego leczenia skazywani są na kolejne miesiące życia w bólu i cierpieniu" - ocenił Hubert Godziątkowski prezes Polskiego Towarzystwa Chorób Atopowych, cytowany w komunikacie organizacji.
O ile w przypadku łagodnej lub umiarkowanej postaci AZS, zazwyczaj wystarczą emolienty i miejscowe leczenie przeciwzapalne, to w przypadku pacjentów z ciężką postacią AZS wspomniane formy leczenia są niewystarczające. Często po okresowych przerwach w leczeniu miejscowym, chorzy czują się gorzej niż przed rozpoczęciem terapii. Choroba nawraca bowiem, ze zdwojoną siłą.
Dla tych pacjentów wskazana jest terapia biologiczna, która pozwala zredukować uporczywy świąd i istotnie poprawić komfort życia pacjentów.
Prezes Towarzystwa przypomina o pozytywnej rekomendacji prezesa Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji z 2020 roku.
Szef AOTMiT pozytywnie opiniował refundację w ramach programu lekowego "Leczenie ciężkiej postaci atopowego zapalenia skóry" pod warunkiem pogłębienia zaproponowanego instrumentu dzielenia ryzyka.
Również Rada Przejrzystości pozytywnie rekomendowała refundację i sugerowała jak najszybsze uruchomienie programu lekowego, co pozwoliłoby zmniejszyć koszty leczenia z atopowym zapaleniem skóry, zwracając uwagę na konieczność zastosowania mechanizmów podziału ryzyka, które nie mogą być zastosowane przypadku RDTL.
Szacuje się, że w tej chwili do tej terapii biologicznej kwalifikuje się około 200-500 polskich pacjentów.
- Nowoczesna terapia pozwoli znacznie zapanować nad chorobą. Dodatkowo zredukuje koszty wynikające ze zwolnień lekarskich, liczby hospitalizacji czy rent, ale również poprawi produktywność i zdolność do pracy chorych osób. Samo przyjmowanie leku również nie będzie generowało kosztów dodatkowych wizyt u specjalisty, gdyż forma iniekcji podskórnej pozwala pacjentowi na samodzielne przyjmowanie kolejnych dawek - dodaje prof. Jacek Szepietowski, kierownik Katedry i Kliniki Dermatologii i Wenerologii we Wrocławiu.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych