
PO zaapelowała do Ministerstwa Zdrowia o jak najszybszą korektę cen leków refundowanych dla pacjentów po transplantacji narządów. W ocenie senatora Tomasza Grodzkiego, rządy PiS wiążą się z ciężkimi czasami dla ludzi po przeszczepach.
26 kwietnia resort zdrowia wydał obwieszczenie w sprawie wykazu refundowanych leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych.
- Nowo ogłoszona lista leków refundowanych zawiera niezwykle drastyczne podwyżki leków niezbędnych po przeszczepie - powiedział na konferencji prasowej senator Grodzki. Według niego, najmniejsza podwyżka cen leków dla pacjentów po transplantacji narządów wynosi 300 proc., a jeden z leków zmienił swoją cenę z 3,20 zł na ponad 1000 zł.
Grodzki podkreślił, że "jeżeli tych leków pacjenci nie będą przyjmować, to po prostu przestaną żyć".
- Aby żyć wymagają stałego, do końca życia pobierania leków przeciwko odrzutowi narządu, jak również leków, które mają ich zabezpieczyć przed infekcjami: wirusowymi, grzybiczymi i bakteryjnymi, z racji tego, że ich odporność jest znacznie obniżona - mówił Grodzki.
Jak stwierdził tak się nieszczęśliwie składa, że rządy PiS wiążą się z ciężkimi czasami dla ludzi po przeszczepach.
- Nie chcę nazywać tego brutalnie działaniem zbrodniczym, ale jak nazwać działanie, które skazuje ludzi na niemożność pobierania leków, które podtrzymują ich życie? - mówił senator. Podkreślał, że leki objęte podwyżką cen nie mają na celu poprawy komfortu życia, a jego podtrzymanie.
Senator PO zaznaczył, że przeszczepy narządowe nie mają sensu, jeżeli pacjenci nie zostaną zabezpieczeni w leki pozwalające utrzymać przeszczep, a tym samym utrzymać ich przy życiu.
Grodzki zaapelował do ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła o jak najszybszą korektę cen leków refundowanych niezbędnych do życia po przeszczepie narządowym.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych