– Sprawdziliśmy, czy realizacja świadczeń chemioterapii niestandardowej została faktycznie wstrzymana. Okazało się, że mamy pięć potwierdzonych sygnałów, że takie zdarzenia miały miejsce. Jakkolwiek należy pamiętać, że mowa tu o terapii podawanej w cyklach i różnica kilku dni w podaniu kolejnej dawki leku nie zmienia sytuacji chorego – mówił minister w czwartek (21 stycznia).

 – U jednego pacjenta podanie leku nastąpiło dzień później, u innego realizacja świadczenia została przesunięta na kolejny tydzień – dodał Marek Twardowski.

By uniknąć na przyszłość takich sytuacji, kiedy zarządzenie Prezesa NFZ rozmija się z decyzjami ministra zdrowia, kilka dni temu Prezes NFZ otrzymał pisemne polecenie konsultowania z resortem wszelkich zarządzeń.

– Przed publikacją każdego zarządzenia, Prezes NFZ musi poinformować resort co chce zmienić, z jakiego powodu, co jest podstawą do decyzji i kto jest autorem proponowanych zmian – wyliczał Marek Twardowski.

Minister przyznał, że całą sytuację można zaliczyć jako „wpadkę“, biorącą się z przeoczenia, która bynajmniej nie jest efektem całkowitego rozkładu organizacji instytucji zajmujących się opieką medyczną.

Bez wskazywania nazwiska, minister zapowiedział, że „resort posiada wiedzę", która jest obecnie sprawdzana przez odpowiednie organy państwa, przeciwko tym, którzy doprowadzili do niepokojenia opinii publicznej w tej sprawie.

Przypominamy, że według zarządzenia prezesa NFZ, chemioterapia niestandardowa miała być udzielana tylko w placówkach, gdzie pracują konsultanci wojewódzcy.

Resort zdrowia uznał, że przepisy zostały źle sformułowane i nakazał zmianę zarządzenia, by nie było wątpliwości, że Fundusz podpisze umowy ze wszystkimi szpitalami, które w ubiegłym roku prowadziły chemioterapię niestandardową.