
Po senackich poprawkach w ustawie o refundacji leków branża farmaceutyczna może odetchnąć: w Senacie poddawanie się egzekucji w formie aktu notarialnego zamieniono na decyzje administracyjne, od których można się odwołać.
Obrady plenarne Senatu w sprawie ustawy refundacyjnej zostały przeniesione na 27-28 kwietnia. Powodem przesunięcia terminu obrad są zastrzeżenia dotyczące przepisu o przekazywaniu przez firmy farmaceutyczne 3 proc. z zysku powstałego w wyniku obrotu lekami refundowanymi.
Poza tym przepisem, podczas obrad plenarnych będą dyskutowane także inne poprawki. Jak pokazuje dotychczasowa praktyka, w ciągu kilku ostatnich dni Senat przyjął kilka zmian do ustawy przegłosowanej przez posłów.
Poniżej informujemy o niektórych, omówionych przez prawników kancelarii CMS Cameron McKenna, podczas spotkania prasowego. W efekcie niektórzy mogą odetchnąć z ulgą, kiedy pomyślą, co mogłyby znaleźć się w ustawie, gdyby nie zmiany. Pozostaje też kilka problemów, nad którymi Senatorowie być może jeszcze się pochylą.
Gra limitowa
Ustawa o refundacji leków reguluje zasady kwalifikowania leku do grupy limitowej. W pierwszej wersji projektu istniało ryzyko, że limit w danej grupie ulegnie zmianie wraz z wejściem do niej nowego leku. Przykładowo jeśli lek firmy innowacyjnej wyznacza limit, a po pewnym czasie do refundacji wchodzi tańszy generyk, limit zostałby automatycznie obniżony do ceny generyku.
- Ministerstwo Zdrowia wniosło poprawkę, według której limity będą określane w decyzji Ministra Zdrowia. Pierwsza decyzja będzie wydawana na dwa lata, kolejne na dwa do pięciu lat – mówi mecenas Łukasz Sławatyniec z kancelarii CMS Cameron McKenna.
Podkreślaną powszechnie pozytywną zmianą w ustawie jest to, że z wykazów refundacyjnych znikną wreszcie leki, które były na nich od momentu wpisania. Przy tworzeniu ustawy Ministerstwo Zdrowia zadbało dodatkowo o utrzymanie jak najniższych cen leków.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych