Jak pisze Radio Szczecin, od maja br. drastycznie podrożały leki, które zapobiegają odrzutom przeszczepionych organów. Ceny niektórych opakowań są droższe nawet o tysiąc złotych, a problem dotyczy prawie 15 tysięcy pacjentów. 

Ministerstwo Zdrowia zaoferowało pacjentom zamienniki.

- Nie zdarzyło mi się jeszcze, żeby pacjent przyjął receptę na zamiennik. Wszyscy jak jeden mąż i żona zgadzają się płacić cenę znacznie wyższą. Nie chcą ryzykować własnego zdrowia i godzą się płacić olbrzymią cenę za leki immunosupresyjne - stwierdza prof. Różański.

Jerzy Sieńko, chirurg i transplantolog z Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego NR 2 PUM w Szczecinie, dodaje, że z punktu widzenia ekonomicznego pacjenci, którzy mają przeszczepiony narząd, prawidłowo funkcjonujący, nie wymagają dializowania są dla budżetu państwa "decydowanie tańsi niż pacjenci, których trzeba dializować".

Sprawą podwyżek leków ma zająć się sejmowa komisja zdrowia.

Ministerstwo Zdrowia niedawno poinformowało, że objęcie refundacją leków ze statusem pierwszego odpowiednika spowodowała obniżenie limitu finansowania w tzw. grupie limitowej, pociągając za sobą wzrost dopłat do leków, których cena detaliczna przekraczała limit finansowania, co spowodowało wzrost dopłat pacjenta do niektórych pozycji na liście.

Milena Kruszewska, rzecznik resortu zapewniła, że nowe leki, które weszły na listę refundacyjną jako pierwsze odpowiedniki, są tak samo skuteczne i bezpieczne.

Więcej: www.radioszczecin.pl/