
W maju 2014 roku przedsiębiorca posiadający aptekę chciał uzyskać zezwolenie na jej prowadzenie, stosując nazwę, która - zdaniem WIF - wprost sugerowała atrakcyjne ceny obowiązujące w aptece. Zgody nie wydał. Sprawa trafiła do sądu.
W ocenie Mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektora Farmaceutycznego, wnioskowana nazwa wprost sugerowała atrakcyjne ceny obowiązujące w aptece, zachęcając przez to do dokonywania w niej zakupów, co odpowiada prowadzeniu zakazanej reklamy aptek.
Przedsiębiorca odwołał się od decyzji WIF. Sąd I instancji uznał racje inspekcji.
Podniósł przy tym, że nazwa "apteka" jest zastrzeżona wyłącznie do świadczenia usług farmaceutycznych. Użycie w jej nazwie "ceny hurtowe" niesie przekaz, że w tej aptece prowadzona jest sprzedaż po cenach hurtowych, a zatem taka nazwa sugeruje, że apteka prowadzi także hurtowy obrót produktami leczniczymi czyli działalność, na którą nie posiada zezwolenia.
Sprawa trafiła w końcu do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Przedsiębiorca argumentował m.in. w ten sposób, że każdy przeciętnie rozumujący konsument powinien zdawać sobie sprawę ze sztywnych cen leków refundowanych oraz odróżniać pojęcie obrotu detalicznego od hurtowego, która to argumentacja zmierza do wykazania, że nazwa apteki nie mogła wprowadzić przeciętnego konsumenta w błąd.
Jednak NSA uznał ten argument jako w sprawie dotyczącej prowadzenia niedozwolonej reklamy apteki bez znaczenia, ponieważ zgodnie z prawem farmaceutycznym, zabroniona jest każda reklama aptek i punktów aptecznych oraz ich działalności, a nie tylko reklama wprowadzająca konsumentów w błąd.
"W rozpoznawanej sprawie istota problemu prawnego sprowadza się do odpowiedzi na pytanie, czy nazwa apteki może stanowić niedozwoloną reklamę apteki i czy w związku z tym dopuszczalne jest w ramach postępowania o wydanie zezwolenia na prowadzenie apteki ogólnodostępnej rozstrzygnięcie w przedmiocie odmowy nadania nazwy aptece jako stanowiącej niedozwoloną reklamę" - ocenił NSA.
- Zgodnie z ugruntowaną już w orzecznictwie sądów administracyjnych definicją reklamy apteki, którą podziela również NSA, reklamą apteki jest każde działanie zachęcające klientów do zakupu towarów sprzedawanych w aptece, niezależnie od form i metod tego działania oraz użytych środków - napisano w uzasadnieniu.
W ocenie NSA, w stanie faktycznym zasadnie Sąd I uznał, że sama nazwa apteki, która nie ma żadnego uzasadnienia prawnego dla stosowania proponowanego przez przedsiębiorcę określenia, reklamowała aptekę i jej działalność, sugerując, że apteka oferuje leki po niższych, bo hurtowych cenach. Dlatego Sąd oddalił skargę.
II GSK 2206/15
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych