
3 kwietnia w Sądzie Okręgowym w Białymstoku odbędzie się proces, w którym aptekarz, któremu z powodu błędów w receptach odebrano pieniądze za refundacje leków. Aptekarz utrzymuje, że w wyniku kontroli recept przeprowadzonej przez NFZ, zbankrutował.
- Wcześniejsze dokładne kontrole recept przeprowadzone przez NFZ i inspekcję farmaceutyczną nie wnosiły żadnych zastrzeżeń. Po pewnym czasie podjęto kolejne kontrole tych samych recept i naliczono takie kwoty do zwrotu, że właściciel musiał ogłosić upadłość - mówi portalowi rynek zdrowia.pl dr Stanisław Piechula, prezes Rady Śląskiej Izby Aptekarskiej.
Prezes dodaje, iż w związku z tym, że po bankructwie apteki białostockiemu oddziałowi NFZ nie udało sie ściągnąć całej żądanej kwoty, w równoległym procesie NFZ próbuje dochodzić od aptekarza pozostałą część niezwróconej refundacji.
Sądy już rozpatrywały w minionych latach podobne sprawy dotyczącyce pozbawienia refundacji zarówno z powództwa aptekarzy, jak i NFZ, który starał się odzyskać refundację.
- Sądy różnie rozpatrują te sprawy. W Białymstoku i Wrocławiu jeszcze ani razu nie wygrał aptekarz. Większość oddziałów nie wnosi spraw do sądu tylko od razu zabiera refundację. Apteki tracą od kilku do kilkunastu tys. zł - tłumaczy Stanisław Piechula.
NFZ odpowiada, że nie jest prawdą, że gro refundacji jest odbierane z błahych powodów, takich jak np. krzywo przystawiona pieczątka.
- Kwestię poprawności recept opisuje rozporządzenie Ministra Zdrowia. Fundusz sprawdza zgodność realizacji recepty z tym co mówi rozporządzenie – mówi nam Andrzej Troszyński z Centrali NFZ.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych