
Sąd podjął decyzję o pozbawieniu praw rodzicielskich rodzicom noworodka, którzy mieli zabronić jego obmycia, pobrania krwi i zaszczepienia. Ojciec dziecka miał stwierdzić, że chcieli, aby „wszystko odbyło się zgodnie z naturą”.
- Rodzice odmówili wykonywania jakichkolwiek czynności wobec dziecka. Na przykład nie mogliśmy go obmyć z wydzieliny poporodowej i krwi czy zakropić mu oczu – tłumaczy TVN24 doktor Roman Łabędź, kierownik oddziału ginekologiczno-położniczego szpitala "Centrum Dializa" w Białogardzie. Ojciec dziecka miał stwierdzić, że chcieli, aby „wszystko odbyło się zgodnie z naturą”.
Brak zgody na jakiekolwiek czynności, choćby higieniczne, w stosunku do noworodka wzbudził sprzeciw personelu. - Nie mogliśmy pozwolić, by dziecku coś się stało na terenie szpitala – dodaje Łabędź.
Ordynator podkreśla, że konieczne jest choćby wykonanie badań na poziom bilirubiny, by wykluczyć żółtaczkę. Dziewczynka urodziła się w 37. tygodniu ciąży, była wcześniakiem, więc powinna być starannie przebadana i pozostawać pod opieką lekarzy.
Szpital wystąpił więc do sądu rodzinnego w Białogardzie o zgodę na przeprowadzenie czynności pielęgnacyjnych i wykonanie podstawowych badań.
Sąd przystał na apel lekarzy, podejmując decyzję pozbawiającą praw rodzicielskich rodzicom dziecka. Głównie skupił się na braku zgody na podanie witaminy K:
– Zdaniem specjalistów jest to konieczne, szczególnie, że dziecko było wcześniakiem i miało niedowagę. Brak podania witaminy może skutkować wylewami, które mogą nawet zagrażać życiu dziecka – opowiada sędzia i dodaje, że witamina K jest całkowicie nieszkodliwa i może być podana zarówno doustnie, jak i domięśniowo.
Rodzicie w momencie, gdy dowiedzieli się o decyzji sądu, uciekli z noworodkiem ze szpitala. Szuka ich policja.
Więcej: http://www.tvn24.pl/
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych