
Bez cyfryzacji i automatyzacji procesów legislacji w ochronie zdrowia nie jest możliwe przestrzeganie prawa w sposób stuprocentowy i rygorystyczny - uważa Piotr Welenc, zastępca dyrektora w Wolters Kluwer Polska SA.
Podstawową chorobą legislacji w naszym kraju, nie tylko dotyczącej ochrony zdrowia, jest szybka zmienność przepisów. Polska produkuje 50 razy więcej aktów prawnych niż Szwecja. Niestety, problemów z jakością regulacji jest znacznie więcej - wskazywali eksperci podczas sesji "Prawo w ochronie zdrowia - wybrane zagadnienia" w ramach XIII Forum Rynku Zdrowia (Warszawa, 23-24 października).
- Tylko dzisiaj zostanie wyprodukowanych bądź zmienionych 580 aktów prawnych, a resort finansów wyda 78 indywidualnych interpretacji podatkowych. W ciągu ostatniego kwartału ub.r. powstało ok. 8 tys. aktów prawnych - wyliczał Piotr Welenc, zastępca dyrektora w Wolters Kluwer Polska SA.
Zdaniem eksperta, tak naprawdę bez cyfryzacji, automatyzacji tych procesów nie jest możliwe przestrzeganie prawa w sposób stuprocentowy i rygorystyczny.
Niejasne i zagmatwane
- Wrogiem dobrej legislacji jest brak czasu i wysłuchania społecznego. Dlatego zwracam się z ciągłym apelem do tych, którzy podejmują inicjatywy ustawodawcze, aby pilnowali tych dwóch obszarów - oceniał z kolei Marcin Mikos, sekretarz Polskiego Towarzystwa Prawa Medycznego.
W jego opinii, problemy z jakością legislacji w ochronie zdrowia są uniwersalne i powtarzają się od dłuższego czasu. To pięta achillesowa wszystkich rządów. - Muszę też powiedzieć, że w obecnej kadencji parlamentu nie mamy dobrej zmiany, jeśli chodzi o poziom wysłuchania i znaczenia konsultacji społecznych - podkreślił Mikos.
Przedstawiciel Polskiego Towarzystwa Prawa Medycznego (PTMP) odniósł się do ustawy o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej wprowadzającej tzw. sieć szpitali.
- Obserwowałem z bliska legislację, uczestniczyłem w posiedzeniach sejmowej komisji zdrowia, kiedy trwały prace nad ustawą o sieci szpitali. Efekt jest negatywny. Muszę przyznać, że „na trzeźwo” tej ustawy naprawdę nie da się przeczytać, ponieważ poziom gimnastyki, wzajemnego odsyłania, skakania do różnych kryteriów, rozporządzeń, jest sporym wyzwaniem - ocenił Marcin Mikos.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych