
WHO szacuje, że Polacy wydają rocznie 100 mln zł na podrobione leki - powiedziała PAP dr Natalia Daśko, prawniczka z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Według danych, który zebrała dr Daśko w ramach swej pracy naukowej w UMK podrabiane są bardzo często leki przeciwbólowe, jak również te, które mają poprawiać sprawność seksualną bądź przyspieszać proces odchudzania.
- Pamiętajmy, że sięgając po takie produkty, często kupowane przez internet narażamy życie swoje i swoich bliskich. One nie przechodzą rygorystycznych procesów badawczych i mogą doprowadzić do nieodwracalnych skutków zdrowotnych - zaapelowało Daśko.
Udowodnienie wpływu takich leków na zdrowie i konkretne choroby bądź zgony nie jest przed sądem proste, bo często skutki są rozłożone w czasie, a ludzie wstydzą się przyznać, że stosowali leki z nielegalnego źródła.
Jako zagłębie handlu podróbkami w Polsce dr Daśko wskazała Wólkę Kosowską.
Dr Daśko jest wykonawcą grantu OPUS Narodowego Centrum Nauki, który jest kierowany przez prof. Andrzeja Adamskiego. Toruńscy prawnicy dostali na trzyletnie badania poświęcone podrabianym towarom – w tym m.in. praktyce karania i prowadzenia postępowań w tych sprawach w Polsce – 410 tys. zł.
- Chcemy w ramach tego projektu zmierzyć się z mitami w tym zakresie oraz prześledzić różnice w procesach wykrywania, jak również karania tego rodzaju przestępstw - wspomniała Daśko.
- Moim marzeniem jest, żeby wynikiem tego grantu była zmiana podejścia do tej kwestii. Pamiętajmy bowiem, że podrobiona płyta z muzyką nie zabija, ale leki z nielegalnego źródła, które są nieprzebadane są śmiertelnym zagrożeniem dla naszego życia. Rocznie na świecie, jak wynika z niektórych szacunków, życie przez ten proceder może tracić 200 tysięcy osób. W Nigerii 2,5 tysiąca osób zmarło w latach 90. na skutek zażycia podrobionych szczepionek - zakończyła.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych