Koncern zapowiedział, że odwoła się od wyroku i powołuje się na to, że nie ma jednoznacznych badań potwierdzających, że talk w kosmetykach może powodować u kobiet raka jajnika. Rzecznik prasowa Johnson & Johnson Consumer Inc. Carol Goodrich powiedziała, że "firma kieruje się nauką".

Również organizacja charytatywna Ovacome zajmująca się rakiem jajnika przyznaje, że talk ewentualnie może nieznacznie zwiększać ryzyko tego nowotworu.

Wyrok sądu kalifornijskiego jest już kolejnym przyznającym odszkodowanie i to najwyższe w dotychczasowych procesach w tej sprawie. W lutym 2016 r. sąd w Missouri przyznał 72 mln dolarów rodzinie Jackie Fox z Birmingham ze stanu Alabama, która zmarła na raka jajnika, do którego miało doprowadzić wieloletnie używanie kosmetyków z talkiem.

Kolejne odszkodowanie w wysokości 55 mln dolarów sąd w Missouri przyznał w maju 2016 r. 62-letniej Glorii Ristesund, która również twierdziła, że zachorowała na raka jajnika na skutek używania zawierających talk kosmetyków firmy Johnson & Johnson.

63-letnia Eva Echeverria, której sąd kalifornijski przyznał rekordowe w tej sprawie 417 mln dolarów twierdzi, że od 11. roku życia używała kosmetyków do higieny intymnej firmy Johnson & Johnson, m.in. Johnson's Baby powder (puder dla dzieci). Raka jajnika wykryto u niej przed 10 laty.

Dotąd odbyło się pięć procesów (nie licząc tego, który odbył się Kalifornii), w których koncern J&J oskarżono o to, że nie uprzedził klientów o tym, że używanie kosmetyków do higieny intymnej z talkiem zwiększa ryzyko raka jajnika, choć publikowano wskazujące na to doniesienia naukowe. W czterech z procesów zapadły wyroki o przyznaniu odszkodowania na łączną sumę ponad 300 mln dolarów.

Nikt jednak nie uznał jeszcze talku za kancerogenny. International Agency for Research on Cancer określiła go jedynie jako "potencjalnie kancerogenny", ponieważ dotychczasowe badania są sprzeczne.