
W ub. r. Kujawsko-Pomorski Oddział Wojewódzki NFZ zakwestionował aptekom ponad 10 tys. recept wypisanych niedbale przez lekarzy, łącznie na kwotę 161 tys. zł. W br. suma ta przekroczyła już 240 tys. zł.
Podobnie jest w innych oddziałach NFZ. Właściciel kilku aptek z Dolnego Śląska wytoczył proces tamtejszemu oddziałowi Funduszu. I przegrał.
– Sąd ustosunkował się do konkretnego przypadku: chodziło o nieczytelne imię i nazwisko pacjenta. Nieczytelność nie jest jednak jasno określona. Dla kogo recepta powinna być czytelna? Moim zdaniem dla farmaceuty. Kontrolujący przecież zawsze może powiedzieć, że według niego jest inaczej – mówi Gazecie Pomorskiej Piotr Chwiałkowski, prezes Kujawsko-Pomorskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej.
Jego zdaniem przepisy dotyczące recept są generalnie złe.
– Pacjent ma prawo do leków refundowanych i nie powinien martwić się, czy lekarz dobrze wypisał mu receptę – podkreśla prezes K-POIA.
Resort zdrowia pracuje właśnie nad nowym, jeszcze bardziej restrykcyjnym, rozporządzeniem w sprawie recept. Farmaceuci są mu zdecydowanie przeciwni, ponieważ, jeśli nowe zasady wejdą w życie w proponowanej formie, obowiązek "pilnowania" lekarza spocznie na pacjencie. Aptekarz nie będzie miał już prawa do poprawiania błędów na recepcie. Pacjent albo wróci do przychodni po nową receptę, albo za lek refundowany zapłaci 100 proc. ceny.
Tymczasem Piotr Chwiałkowski przyznaje, że pacjenci nie są w stanie ocenić, czy recepta jest poprawnie wypisana. Konsekwencje niedbałości lekarzy spadają jednak na nich.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych