Jak już pisaliśmy, europejska organizacja napojów bezalkoholowych UNESDA na początku roku zdecydowała, iż producenci napojów energetyzujących do końca roku zamieszczą na puszkach ostrzeżenia, że napoje te nie są wskazane dla dzieci. Wprowadzenie podobnego ostrzeżenia na sprzedawanych w Polsce napojów energetyzujących domaga się Główny Inspektor Sanitarny.

Z inicjatywą wprowadzenia zakazu sprzedaży takich napojów wyszedł też klub SLD. - Według badań picie drinków eneregetycznych jest szczególnie szkodliwe dla dzieci, zwłaszcza tych z chorobami układu krążenia, cukrzycą, zaburzeniami jedzenia czy nastroju - mówi tygodnikowi "Newsweek" poseł Wiesław Szczepański (SLD) inicjator wprowadzenia zakazu.

Zdaniem ekspertów już trzy napoje działają na organizm dziecka jak kilkanaście kaw, co może wpływać na zaburzenia pracy serca. 

Według Ministerstwa Zdrowia wprowadzenie przepisów zakazujących lub ograniczających sprzedaż tego typu środków spożywczych dzieciom wydaje się zasadne. Urzędnicy tłumaczą jednak, że łatwo nie będzie. I przywołują przykład Francji, w której zakazano sprzedaży dzieciom napojów energetycznych. Producent Red Bulla zaskarżył tę decyzję do Komisji Europejskiej i wygrał.