
Protestujący i oskarżeni to naiwni, biedni ludzie, padli ofiarą jednego z największych oszustw w nowożytnej historii nauki - czytamy w Gazecie Wyborczej w odniesieniu do ruchów antyszczepionkowych.
– Stop przymusowym szczepieniom. Nasze dzieci to nie króliki doświadczalne – z takimi hasłami przyszli przed kujawsko-pomorski urząd wojewódzki w Bydgoszczy rodzice, którzy nie chcą obowiązkowo zaszczepiać pociech.
Pretekstem do pikiety był proces rodziców 3,5-miesięcznej dziewczynki, którzy za trzy tygodnie staną przed inowrocławskim sądem pod zarzutem narażenia dziecka na utratę zdrowia i życia.
W opinii gazety, protestujący i oskarżeni to naiwni, biedni ludzie, padli ofiarą jednego z największych oszustw w nowożytnej historii nauki. Na tym oszustwie zbudowano cały tzw. ruch antyszczepionkowy.
"Był rok 1998, w naukowym piśmie brytyjskim „The Lancet” niejaki Andrew Wakefield przedstawił, jak to określił, „wyniki żmudnych badań”, w których skupił się na przypadkach 12 chorych. Dowodził, że między tzw. szczepionką skojarzoną przeciw odrze, śwince i różyczce (MMR) a występowaniem autyzmu jest bezpośredni związek" - czytamy.
Dalej: "Na Wyspach wybuchł popłoch, badania Wakefielda wzięli na warsztat naukowcy i dziennikarze śledczy. Jeden z nich, Brian Deer z „Sunday Times”, ujawnił wstrząsające fakty. Wakefield, pod tezę, nie tylko manipulował dokumentacją, ale też fałszował historie chorób pacjentów. Dotyczyło to całej dwunastki badanych. Wyłudzał przy tym pieniądze i od szpitali, w których pracował, i od koncernów farmaceutycznych produkujących szczepionki."
Z tego powodu, w Wielkiej Brytanii powołało specjalną komisję, która zajmowała się antyszczepionkowym oszustwem. Jednak lawina, którą uruchomił oszust z Wysp, na dobre już się toczyła przez świat - pisze gazeta.
Więcej: http://bydgoszcz.wyborcza.pl
czytamy.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych