
Inspekcja farmaceutyczna cofa zezwolenia na prowadzenie aptek, jeśli uznaje, że dany podmiot przekroczył przepisy antykoncentracyjne. Samorząd aptekarski uznaje to za właściwe działanie, sieci aptek - za nadinterpretację przepisów.
"Gazeta Polska Codziennie" spytała o to samo Marka Tomkówa, wiceprezesa Naczelnej Rady Aptekarskiej i Marcina Piskorskiego, prezesa Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET.
Chodzi m.in. o przepisy "Apteka dla aptekarza" z 2017 roku, czyli możliwość otwierania aptek tylko przez farmaceutów oraz posiadania przez nich maksymalnie 4 aptek oraz funkcjonujące już wcześniej przepisy antykoncentracyjne (1 podmiot nie mógł posiadać więcej niż 1 proc. aptek w województwie).
Jeden z problemów dotyczy tego, czy w kontekście przepisów o 1%, przepisy AdA pozwalają na cofanie zezwoleń aptek działających przed 2017 rokiem. Faktem jest, że inspekcja farmaceutyczna przez lata nie egzekwowała przepisów antykoncentracyjnych.
- Przez wiele lat apteki były skupowane na podstawione spółki, często z siedzibą na Cyprze. Największe sieci omijały przepisy - funkcjonowało po sto kilkadziesiąt firm, które w rzeczywistości należały do kilku osób. (...) obecnie coraz częściej próbuje skupować się apteki na tzw. słupy, czyli podstawionych właścicieli. Po wielu latach stagnacji inspekcja farmaceutyczna zaczęła wreszcie egzekwować prawo - mówi Marek Tomków, wiceprezes NRA.
Innego zdania jest Marcin Piskorski, prezes ZPA PharmaNET: - Absolutnie nie.
Jego zdaniem, przepisy prawa farmaceutycznego znowelizowane przez AdA mają zastosowanie wyłącznie do apteki otwieranych po wejściu w życie tej ustawy: - Zgodnie z Konstytucją Biznesu, przepisów zakazowych nie można sobie dowolnie nadinterpretowywać.
Dodaje, że sprawy o cofanie zezwoleń aptekom odbywają się na podstawie takiej właśnie rozszerzającej interpretacji prawa.
Więcej: https://gpcodziennie.pl/
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych