
Tabletki antykoncepcyjne "dzień po" będą sprzedawane wyłącznie na receptę - sejmowa komisja zdrowia w środę 19 kwietnia poparła z poprawkami projekt ws. antykoncepcji awaryjnej.
Projektem nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej członkowie komisji zdrowia zajmowali się już przed dwoma tygodniami, jednak po trzygodzinnej burzliwej debacie posiedzenie zostało przerwane.
Na kolejnym posiedzeniu posłowie zadecydowali o przyjęciu całości projektu ustawy wraz z poprawkami zgłaszanymi przez biuro legislacyjne oraz wiceprzewodniczącego komisji zdrowia Tomasza Latosa (PiS). Poprawki te w większości precyzowały i porządkowały przepisy regulujące procedurę dostępu do niestandardowej terapii. Za przyjęciem całości projektu ustawy głosowało 12, przeciw było 6, nikt nie wstrzymał się od głosu.
W środę posłowie opozycji kolejny raz wskazywali, że stosowanie leków "dzień po" jest na tyle bezpieczne, że powinny one być dostępne bez recepty. Przekonywali, że konieczność uzyskania recepty spowoduje, że wiele kobiet nie będzie mogło przyjąć go na tyle szybko, by był on skuteczny.
Wiceminister zdrowia Zbigniew Król zwracał uwagę, że obecnie na receptę dostępne są wszystkie hormonalne leki antykoncepcyjne z wyjątkiem pigułki "dzień po". Przypomniał, że receptę na lek może wypisać każdy lekarz, nie tylko ginekolog. Poinformował, że kwartalnie sprzedawanych jest ok. 100 tys. opakowań tego preparatu.
Poseł Radosław Lubczyk (Nowoczesna) złożył poprawkę wykreślającą zapis, że hormonalne środki antykoncepcyjne do stosowania wewnętrznego będą wydawane wyłącznie na podstawie recepty wystawionej przez lekarza. Za jej przyjęciem głosowało 8 posłów, 14 było przeciw, nikt się nie wstrzymał. Poprawka zostanie zgłoszona jako wniosek mniejszości.
Wątpliwości uczestników posiedzenia komisji wzbudził także zapis, zgodnie z którym po dniu wejścia w życie projektowanej ustawy decyzje w sprawie refundacji leku, środka spożywczego specjalnego przeznaczenia żywieniowego, wyrobu medycznego będą wydawane na czas określony do 5 lat (obecnie mogą one być wydawane na 2, 3 lub 5 lat).
Przewodniczący komisji Bartosz Arłukowicz, oceniał, że zmiana ta "całkowicie rozszczelnia i uzależnia od indywidualnych decyzji ministra zdrowia cały proces refundacji w Polsce, który obejmuje rynek rzędu 11 mld zł publicznych pieniędzy". Zdaniem Arłukowicza w efekcie jej wprowadzenia negocjacje z firmami farmaceutycznymi będą prowadzone w sposób niejasny.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych