
Po trzech nieudanych próbach, w toruńskim Sądzie Okręgowym rozpoczął się proces w sprawie testowania na bezdomnych z Grudziądza szczepionki przeciw grypie H5N1.
Poprzednie próby nie powiodły się, ponieważ najpierw nagle zachorował jeden z obrońców, potem niespodziewanie do szpitala trafił jeden z oskarżonych, następnie na zwolnienie lekarskie poszedł kolejny – przypomina Express Bydgoski.
19 października w sądzie, po raz pierwszy od kilku miesięcy, stawili się jednocześnie wszyscy oskarżeni. Podczas rozprawy kilka godzin odczytywano zarzuty. W sprawie jest 8 oskarżonych i 350 pokrzywdzonych, którzy w 2007 roku wzięli udział w testach szczepionki.
Na ławie oskarżonych toruńskiego sądu zasiedli lekarze i pielęgniarki z jednej z prywatnych grudziądzkich przychodni. Postawiono im zarzuty wykonywania zabiegów leczniczych bez zgody pacjentów, poświadczania nieprawdy w dokumentach i niekorzystnego rozporządzania mieniem sponsora badania klinicznego.
Sprawa wyszła na jaw, gdy podopieczni jednego z miejscowych schronisk dla bezdomnych pokłócili się o pieniądze, które mieli dostać z przychodni za udział w szczepieniach. Wezwani do rozdzielenia awanturników policjanci zainteresowali się sprawą szczepień, za które przychodnia wypłaca pieniądze pacjentom.
Bezdomni uczestniczyli w badaniach testowych szczepionki przeciwko wirusowi grypy H5N1. Po podaniu kolejnych dawek leku przychodnia wypłacała pacjentom niewielkie kwoty tytułem „zryczałtowanych kosztów dojazdu na szczepienie”. Możliwość zarobku skłoniła niektórych bezdomnych do ukrywania swoich prawdziwych danych i kilkakrotnego poddania się szczepieniu.
Kierownictwo placówki zapewania, że wszyscy zaszczepieni testowanym lekiem wiedzieli, że biorą udział w badaniach klinicznych. Zdaniem lekarzy prowadzących testy, udział w nich był całkowicie bezpieczny.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych