Sejm ponownie zajmie się pakietem ustaw zdrowotnych 17 marca. W trakcie posiedzenia odbędzie się m.in. kolejne czytanie wzbudzającej duże emocje tzw. ustawy refundacyjnej.
Sprawozdanie Komisji Zdrowia o rządowym projekcie ustawy o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia i wyrobów medycznych przedstawi poseł sprawozdawca Andrzej Orzechowski. Potem będą 15-minutowe oświadczenia w imieniu klubów i 5-minutowe oświadczenia w imieniu kół.
Jak parlamentarzyści odpowiedzą na pytanie, czy rządowy projekt ustawy o refundacji leków jest zgodny z konstytucją? W kontekście wątpliwości zgłaszanych przez konstytucjonalistów na dalszy plan powinien zejść problem podziału rynku leków refundowanych. Tym bardziej, że posłowie opozycji nie wykluczają, że skierują ustawę refundacyjną do Trybunału Konstytucyjnego, jeżeli zostanie ona uchwalona w obecnym kształcie.
Wartość rynku leków szacowana jest na około 12 mld zł. Nieważne, jak ten tort zechcą pokroić posłowie, jaki kawałek dostaną polskie i zagraniczne koncerny farmaceutyczne, jaki apteki, ile stracą lub zaoszczędzą pacjenci. Trybunał Konstytucyjny może wszystko zakwestionować .
Minister Ewa Kopacz jest innego zdania. Zwraca uwagę, że ustawa ureguluje wyłącznie obrót lekami refundowanymi, a więc tymi, do których NFZ dopłaca co roku 8 mld zł.
Podkreśla, że rozdział środków publicznych należy do ministra zdrowia i te 8 mld zł będzie wydawane według zasad określonych w ustawie. Zatem chybiony jest zarzut, że wprowadzenie sztywnych cen i marż jest niekonstytucyjne i uderza w zasadę wolnej konkurencji.
- Nikt nie zmusza podmiotów do korzystania z publicznych pieniędzy. Taka jest logika prawa wspólnotowego, że refundacja następuje w trybie wnioskowym. To podmiot odpowiedzialny czy właściciel praw do leku aplikuje do regulatora o to, by jego produkt został objęty gwarancją finansowania ze środków publicznych - dodał Artur Fałek, dyrektor Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji MZ.
Odmienną opinię wyraził prof. Paweł Sarnecki z Uniwersytetu Jagiellońskiego, autor pierwszej z szeregu zleconych opinii na temat zgodności ustawy z konstytucją. - To oczywiste, że jeśli producent, hurtownik lub aptekarz nie będzie mógł manewrować ceną leku, straci podstawowe narzędzie swojego działania - powiedział. Podkreślił, że wprowadzenie sztywnych cen i marż narusza zasadę swobody działalności gospodarczej w zakresie obrotu produktami refundowanymi.
O niekonstytucyjności są przekonani m.in. profesorowie Michał Kulesza, Zbigniew Ćwiąkalski, a także były szef Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Cezary Banasiński - ludzie spoza farmaceutycznej branży. W sejmowej debacie nie sposób pominąć ich opinii.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych