
Jakiekolwiek wpływanie na niezależność zawodową farmaceutów jest niedopuszczalne. Nie dlatego, że takie jest czyjeś widzimisię, tylko dlatego, że zagraża to pacjentom - uważa radca prawny, Piotr Sędłak.
Wprowadzone przez Senat poprawki, moim zdaniem, wpisują się w wieloletni proces zapoczątkowany dwie dekady temu przez sieci apteczne, polegający na deprecjonowaniu pozycji i roli farmaceuty w aptece. Przecież to właśnie w interesie tych podmiotów jest wymuszanie na zatrudnianych farmaceutach różnego rodzaju „przykasówek”, „promocji wiązanych”, opychanie pacjentom wątpliwej jakości asortymentu – głównie niepotrzebnych im suplementów – pod pozorem poprawy zdrowia (stare aptekarskie przysłowie głosi, że „pacjenta się leczy, a nie karmi”). A przecież nie są to najpoważniejsze, czy nawet najczęstsze przykłady naruszania niezależności zawodowej farmaceutów. Kto nie słyszał o nieprawidłowościach w obrocie lekami, wykonywanymi na poziomie apteki, którym jej kierownik nie mógł się jakkolwiek przeciwstawić?
Jak się okazuje, nawet ustawa która w założeniu miała przeciwdziałać tym niepożądanych zjawiskom, czy wręcz patologiom, po jej „poprawieniu” przez Senat będzie de facto fasadą.
To oczywiście nie koniec procesu legislacyjnego. Ustawa z senackimi poprawkami wraca do Sejmu. Pozostaje mieć nadzieję, że w dalszym procedowaniu nad nią to on okaże się rzeczywistą „izbą refleksji”.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych