
Rozmowa z Grzegorzem Kucharewiczem, prezesem Naczelnej Rady Aptekarskiej
Farmaceuci dość krytycznie oceniają projekt ustawy o refundacji leków, mimo że znalazły się tam przepisy o sztywnych cenach i marżach, o co Państwo zabiegali.
Ustawa o refundacji leków wymaga poprawek. Niektóre przepisy naszym zdaniem powinny być zmienione. Zależy nam przede wszystkim na zmianie tabeli marż aptecznych i sposobu ich naliczania.
Nie do zaakceptowania są propozycje zawierania umów z Narodowym Funduszem Zdrowia jako warunku wydawania przez apteki leków refundowanych, jak też przeniesienia na aptekarzy całkowitej odpowiedzialności za recepty wystawiane przez lekarzy.
Państwo podnoszą, że ustawa refundacyjna może nie zlikwidować patologii…
Niektórzy forsują obecnie rozwiązanie polegające na wprowadzeniu stałych cen detalicznych i stałych odpłatności w aptekach, proponując jednocześnie, by cena hurtowa zakupu brutto była płynna. Taka regulacja oznaczałaby przesunięcie gry rynkowej na poziom hurtu oraz wprowadzałaby kolejny podział na apteki lepsze i gorsze.
Apteki uprzywilejowane miałyby niższe ceny zakupu i zyskiwałyby większe marże. W konsekwencji prowadziłoby to do dalszej erozji marży i podziału, a w konsekwencji do niszczenia indywidualnych aptek. Nic nie uzasadnia tego, by różnice w cenach hurtowych były różne dla różnych podmiotów.
Ale apteki sieciowe to zaledwie jedna piąta rynku.
To prawda, że nie jest ich jeszcze tak dużo, lecz mają one znaczący udział w obrocie aptecznym. Innym niebezpiecznym i coraz bardziej powszechnym zjawiskiem jest franczyza.
Prowadzi ona do całkowitego uzależnienia aptek, z czego korzyści odnosi nie aptekarz, tylko franczyzodawca, czyli hurtownia. Franczyza to pośredni sposób uzależnienia się apteki od hurtowni.
Więcej w dodatku Rynek Aptek.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych