
Nikt nie jest zobowiązany do pracy ponad siły. Każdy musi sam ocenić swoje możliwości, czy praca, którą podejmuje nie jest ponad jego siły. To dotyczy także farmaceutów. Śmierć z przepracowania jest tragedią. Farmaceuci także nie chcą o jednego dyżuru za daleko - ocenia mgr farm. Mariusz Politowicz.
Gdy widzę pożar, dzwonię po straż pożarną. Przyjeżdżają, gaszą, nie płacę im z własnej kieszeni. Gdy widzę przestępstwo, dzwonię po policję, a oni przyjeżdżają. Z własnej kieszeni nie płacę za ich pracę. Żołnierze strzegą granic, a ja nie płacę im z własnej kieszeni. Gdy jest wypadek, dzwonię po pogotowie ratunkowe. Przyjeżdżają, robią swoje, a ja z własnej kieszeni im nie płacę. Płacimy wszyscy – z naszych podatków lub składek.
Inaczej jest, gdy prywatnie wzywam lekarza lub hydraulika, taksówkarza lub ślusarza. Płacę im z własnej kieszeni. Nocny lub świąteczny katar, cieknący kran lub zablokowany zamek w szafce, będzie mnie kosztował więcej, niż w dzień, zwłaszcza roboczy. Jeśli byłbym roszczeniowy lub nieuprzejmy, zapłaciłbym jeszcze więcej. Oczywiście przy założeniu, że wspomniani profesjonaliści podejmą się takiej czynności poza standardowymi dniami lub godzinami pracy. To naturalne, prawda?
Kwestie bezpieczeństwa są priorytetem
Zamówiłem usługę, czyjąś pracę, więc muszę za nią zapłacić. Jeśli fachowcy odmówią, bo mają inne plany, albo rezygnuję z szukania nowych, albo szukam do skutku podwyższając stawkę. Prawa popytu i podaży.
Jeśli nie byłem nieuprzejmy, fachowiec mi odpowie, że jest zmęczony, chce spędzić czas z rodziną, albo z różnych powodów moja zapłata go nie interesuje i pracy nie podejmie. Dokładnie tak zrobił niedawno maszynista pociągu dalekobieżnego, któremu skończył się limit godzin pracy określany zarówno Kodeksem Pracy jak i wewnętrznym regulaminem pracodawcy.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych