
Proteza, jaką jest metoda zaproponowana przez Sanofi i zaakceptowana przez MZ, urąga logice, prawu oraz obraża inteligencję farmaceutów. Na dodatek, w ślad za apelem resortu zdrowia, naraża ich na utratę zezwolenia na prowadzenie apteki - zauważa Mariusz Politowicz.
Kilka dni temu w Polsce wybuchła afera związana z lekiem Neurol zapakowanym w pudełka od leku Atram. Abstrahując od faktycznych przyczyn podmiany blistrów z tabletkami, można obserwować jak pod mikroskopem, czym kończy się brak na właściwych miejscach odpowiedniej liczby właściwie umocowanych i decyzyjnych ludzi – farmaceutów - dodaje mgr farm. Mariusz Politowicz, skarbnik Kaliskiej OIA i członek jej Prezydium, członek NRA, szef Zespołu ds. dyżurów przy NRA, kierownik i właściciel apteki "Pod Wagą" w Pleszewie.
Należy przypomnieć, że w 2006 r. była podobna afera. Dotyczyła leku Corhydron. Zamiast niego w ampułkach znalazł się zupełnie inny lek, co przynajmniej w jednym przypadku zakończyło się zgonem pacjenta. Ówczesny minister zdrowia, nieżyjący już Zbiegniew Religa publicznie zaapelował wtedy do aptek i aptekarzy, aby w trosce o bezpieczeństwo ludzi przyjmowali od nich wycofywany Corhydron i zwracali za niego pieniądze, nawet jeśli nie był nabywany w ich aptekach. Rząd miał się potem rozliczyć z aptekami. Niestety do dziś apteki nie otrzymały grosza, choć ciągłość władzy zobowiązuje. Jak więc uwierzyć w zapewnienia dotyczące zwrotów za Atram?
W międzyczasie zestresowani i nie rozumiejący sytuacji policjanci objeżdżali apteki i za pokwitowaniem odbierali z nich nieszczęsny lek. Wykonywali bezpłatnie to, co i tak by zrobili kierowcy z hurtowni.
Procedura wycofania leku z obrotu aptecznego jest relatywnie prosta, a magister farmacji wie co i dlaczego należy zrobić. W uproszczeniu: lek trzeba odseparować od innych, zapakować i wraz z urzędowo określonym protokołem odesłać do hurtowni, w której był zakupiony. W międzyczasie o wycofaniu leku apteka informuje np. gabinety lub przychodnie lekarskie, którym sprzedała go na tzw. apteczki. Czyli sytuacja się powtarza, a więc gabinet zwraca lek do apteki, apteka w ciągu 60 dni od komunikatu o wycofaniu do hurtowni, a ta do producenta. W ślad za tym wędrują faktury korygujące, więc nikt z uczestników obrotu nie jest poszkodowany finansowo.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych