Podczas XIII Forum Rynku Zdrowia Jan Staniłko, zastępca dyrektora Departamentu Innowacji w Ministerstwie Rozwoju stwierdził, że pieniędzy na inwestycje w farmacji nie brakuje, a wręcz przeciwnie - jest ich za dużo. Tylko skłonność firm do inwestycji jest niska. Czy tak jest naprawdę? A może warto zastanowić się, co nie sprzyja aktywności inwestycyjnej przedsiębiorców.

Nierówne warunki konkurowania
Kierownictwo resortu rozwoju mierzy wysoko i chce, aby polskie firmy produkowały leki innowacyjne. I nic w tym złego, bo plany powinny być ambitne. Trzeba jednak pamiętać, że wprowadzenie nowego innowacyjnego leku na rynek to koszt około 2,5 mld dolarów. To prawie tyle, ile u nas przeznacza się rocznie na refundację wszystkich leków.

W Polsce prowadzone są badania laboratoryjne nad lekami innowacyjnymi. Problemem nie jest brak innowacyjnych pomysłów, lecz udźwignięcie kosztów komercjalizacji takiego projektu. Trzeba pamiętać, że leki w naszym kraju należą do najtańszych w UE, a więc rodzimym firmom, dla których Polska jest rynkiem priorytetowym trudno konkurować osiąganym zyskiem z zagranicznymi. Poza tym w wyniku wprowadzenie ustawy refundacyjnej w 2012 r. krajowy sektor farmaceutyczny na skutek obniżek cen leków refundowanych poniósł straty, które ostudziły zapał inwestycyjny.

Ustawa refundacyjna a aktywność inwestycyjna
Z przygotowanego w 2015 roku raportu DeLab UW „Długookresowy wpływ zmian cen leków refundowanych na konkurencyjność sektora farmaceutycznego — analiza symulacyjna” wynika, że ustawa refundacyjna spowodowała ograniczenie skłonności do inwe­stowania oraz możliwości zaciągnięcia kredytu. Producenci podejmując decyzje antycypują rozwój rynku.